GMINA OŚWIĘCIM. Albert Bartosz: Gdy wyznaczam cel, to go realizuję

Jola Wodniak  |   Fakty  |   5 października 2014 20:42

Lat 45; żona Monika (rzecznik prasowy Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. rtm. W. Pileckiego w Oświęcimiu), dwóch synów. Z wykształcenia politolog, specjalista w dziedzinie integracji europejskiej. Społecznik, dziennikarz, pracownik samorządowy, animator kultury.

Albert Bartosz . Od czterech lat Prezes Fundacji Małej Orkiestry Wielkiej Pomocy. „Silny Człowiek Małopolski Zachodniej” – wybrany w roku 2013 w plebiscycie czytelników Gazety Krakowskiej. Uhonorowany tytułem Przyjaciela Rodziny przez Fundację Razem Lepiej z Warszawy. W roku 2013 z rąk Beaty Tyszkiewicz odebrał TABLET DOBRA – nagrodę przyznawaną przez ogólnopolską Fundację Dzieciom Zdążyć z Pomocą.

Wiceprezes Oświęcimskiego Klubu Brydża Sportowego UKS „Jocker”, zajmującego się kształceniem młodzieży oraz organizacją turniejów brydża sportowego dla młodzieży i dorosłych. Były piłkarz III-ligowy i kibic piłki nożnej. Uczestnik międzynarodowych projektów w Niemczech, RPA, Izraelu poświęconych przejawom nacjonalizmu, antysemityzmu, rasizmu oraz ochronie praw człowieka.

Dlaczego postanowił Pan startować na Wójta Gminy Oświęcim?

– Powodów było kilka, chociaż nie zdecydowałem się na ten krok od razu. Na początku tego roku podczas rozmów z niektórymi radnymi gminy pojawiła się taka sugestia. Po wielu przemyśleniach i rozmowach z moją żoną Moniką zadecydowałem, że podejmę to wyzwanie i wystartuję w wyborach. Jednak najważniejszym powodem było to, że Gmina Oświęcim ma wielki potencjał.

Sama nazwa jest w stanie przyciągnąć bardzo wielu kreatywnych i twórczych ludzi, którzy chcą i przede wszystkim wiedzą jak zmienić otaczającą rzeczywistość, by mieszkańcom żyło się po prostu lepiej. Tacy ludzie skupili się właśnie w Komitecie Wyborczym Wyborców Nowa Nadzieja.

Od dziesięciu lat związany jest Pan z samorządem. Jest Pan kierownikiem Agendy Kancelarii Zarządu Województwa Małopolskiego w Oświęcimiu. Ma Pan więc spore doświadczenie.

– To prawda. Dzięki tej pracy poznałem mechanizmy pracy w samorządzie od podstaw. Wiem, do jakich instytucji zwrócić się o fundusze z Unii Europejskiej na najważniejsze inwestycje,  wiem też, co zrobić, by uzyskać doradztwo w tej sprawie. Zanim zostałem urzędnikiem, przez kilkanaście lat pracowałem również w mediach.

Jako dziennikarz dotykałem wielokrotnie najważniejszych problemów w Gminie. Niektóre z nich niestety do tej pory nie zostały rozwiązane. Praca w samorządzie nauczyła mnie przede wszystkim współpracy z innymi i to doświadczenie chciałbym wykorzystać w relacjach z radą gminy, bo działając wspólnie możemy wiele osiągnąć.

Gmina Oświęcim jest w trudnej sytuacji finansowej. Najbliższe lata będą więc trudnym czasem, by rządzić.

– To prawda, bo gmina zadłużona jest na blisko 16 mln zł. Radni, którzy startują wspólnie ze mną z Komitetu Wyborczego Wyborców Nowa Nadzieja, od kilku miesięcy proszą Panią Wójt o to, by przedstawiła specyfikację związaną z zaciągniętymi kredytami. Trudno jest mi w tym momencie odnieść się do tego, jak to rzeczywiście wygląda, bo nie znam dokładnie wszystkich faktów. Jestem jednak przekonany, że budżetem można gospodarować lepiej niż to dzieje się obecnie.

Mówiąc kolokwialnie, trzeba więcej środków inwestować, by w przyszłości przynosiły profity, a mniej przejadać. Jako wójt chciałbym dać mieszkańcom możliwość bezpośredniego udziału w realizacji zadań gminy. Taki budżet obywatelski funkcjonuje między innymi w sąsiednich Kętach i moim zdaniem okazał się ogromnym wspólnym sukcesem mieszkańców i lokalnych władz.

Wierzę też, że siła tkwi również w lokalnych liderów z organizacji samorządowych, Ludowych Klubów Sportowych, Ochotnicze Straże Pożarne, Kół Gospodyń Wiejskich czy Związków Emerytów i Rencistów.

Jakie najważniejsze cele  wyznaczył sobie Pan jako wójt na najbliższe cztery lata?

– Każde z sołectw ma swoje priorytetowe inwestycje, tak jak przebudowa w Grojcu skrzyżowania ulicy Beskidzkiej z ul. Jagiellończyka i wykonanie w tym miejscu lewoskrętu do centrum sołectwa czy budowy ronda na skrzyżowaniu ul. Porębskiej i Jezioro z ul. Zatorską w Zaborzu. W tych miejscach bardzo często dochodzi do śmiertelnych wypadków.  Ważną kwestią jest również budowa nowego budynku szkoły w Porębie Wielkiej. To inwestycje, które muszą zostać w najbliższym czasie zrealizowane.

Drugą ważną sprawą jest modernizacja dróg. Jeżeli gmina  będzie dobrze skomunikowana, tym są większe szanse na pozyskanie inwestorów, a co za tym idzie pojawią się nowe miejsca pracy. Natychmiast trzeba również zająć się kwestią kanalizacji. Zaniedbanie tego tematu może sprawić, że na gminę spadną horrendalne kary z Unii Europejskiej. Budżetowi trudno je będzie udźwignąć. Z tego co mi wiadomo, ten temat jest bagatelizowany przez obecne władze. Jeżeli otrzymam od mieszkańcy gminy społeczny mandat, zrobię wszystko, by znaleźć najlepsze rozwiązanie, tak by gmina wyszła jak najszybciej z długów i jednocześnie realizowane były pilne inwestycje.

Skąd wzięła się nazwa Komitetu Wyborczego Wyborców Nowa Nadzieja?

– Wydaje mi się, że cztery lata temu mieszkańcy gminy czuli pewien przesyt kilkunastoletnimi rządami poprzedniego gospodarza i wybrali obecną Panią Wójt. Niestety w mojej opinii zawiodła ona mieszkańców, a jej wyborcze obietnice nie zostały spełnione.

Chciałbym, żeby nazwa komitetu Nowa Nadzieja była również nowym dobrym czasem dla rozwoju gminy. Chcę dać ludziom nadzieję na lepsze jutro. Stąd taka a nie inna nazwa.

Dlaczego to właśnie Pan powinien zostać Wójtem Gminy Oświęcim?

– Jeżeli wyznaczam sobie cel, to robię wszystko, by go zrealizować, ale nie robię tego na zasadzie Zosi-Samosi, tylko staram się współpracować z zespołem ludzi i wyciągać drzemiący w nich potencjał. Szefem w gminie nie jest wójt, tylko mieszkańcy i to ich potrzeby powinny być realizowane. Nie może być tak jak jest dotychczas, że pomiędzy wójtem a radą gminy czy obywatelami nie ma dialogu.

Mam również duże doświadczenie w zarządzaniu. Kierowałem zespołem ludzi w kilku redakcjach, w tym radia, a obecnie w Fundacji Mała Orkiestra Wielkiej Pomocy, którą od niespełna czterech lat mam zaszczyt prowadzić. Nigdy w tych miejscach nie dochodziło do żadnych poważniejszych międzyludzkich konfliktów. Taki sposób zarządzania chciałbym przenieść na grunt gminy i dlatego właśnie postanowiłem startować w wyborach.

Do zapoznania się z moimi szczegółowymi planami zapraszam na www.bartoszalbert.pl

Materiał sfinansowano z funduszy KWW Nowa Nadzieja{jcomments off}